Dobry, typowy Camilleri. Pogodny, dowcipny, lekki. Sama intryga kryminalna jest tylko pretekstem dla komisarza Montalbano do obiadów u Enza, spacerów do latarni morskiej, jedzenia kolacji przygotowanych przez Adelinę na tarasie z widokiem na morze i zachwycania się kształtami pięknej sąsiadki. Takiego Camillieriego uwielbiam i nie wymagam zbyt wartkiej akcji. Szkoda, ze autor nic już więcej nie napisze...