Aleksander Świętochowski, zebrawszy bogaty materiał historyczny, dokonuje surowego aktu oskarżenia, obciążając elitę rządzącą i ostatniego króla Polski całkowitą winą za upadek państwa, który pociągnął za sobą lata długiej niewoli i klęsk. Bezprawie, pomiatanie masami chłopskimi, upojenie władzą, kult siły – te oto rysy charakterystyczne dla działalności magnaterii omawianego okresu nakazują Świętochowskiemu sformułować hasło skierowane do potomnych jako naukę z wielkiej historycznej lekcji, zawarte w słowach; „Siła jest zawsze w rządzonych, a nie w rządzących”. Materiał zebrany na stronicach "Genealogii…" nie stanowi rewelacyjnego odkrycia historycznego. Wiąże się to z faktem, że Świętochowski nie był historykiem-uczonym, a publicystą-ideologiem. Ale też nie cele odkrywcze stawiał przed sobą autor, a cele wychowawcze. Opatrując swą książkę tytułem "Genealogia teraźniejszości", ukazuje jako dziedzictwo szlachetczyzny w Polsce międzywojennej – lekceważenie mas, wystawne życie elity rządzącej, jej despotyzm, egoizm, uwielbienie siły, panoszące się złodziejstwo i korupcję; nakazuje nieprzejednanie walczyć z ponurą spuścizną przeszłości.