Czy są tutaj osoby, które nie miały jeszcze okazji czytać najmłodszym bajki „Gdzie mieszka szczęście?” Barry'egoTimms? Słuchajcie, nadróbcie konieczne, jeśli nadarzy się okazja. Wyjątkowa pozycja. My jesteśmy po wieczornej lekturze. Nasza pochodzi z biblioteki, ale wierzcie mi, jest to historia, do której będziecie wracać, dlatego warto ją mieć na półce.
Pośród przepięknych ilustracji spod ręki Greg'a Abott poznajemy trzy różnokolorowe myszki. Pan Mysz Szara mieszka ze swoją liczną rodzinką w uroczym leśnym domku. Jest tam miejsce na zabawę, ogród z drzewami, dającymi cień. W tym domu mieszka szczęście. Z takim przekonaniem żyła pierwsza Mysz, dopóki w trakcie codziennych spacerów odkrywa istnienie innego domu. Większego, okazalszego z dużym tarasem. Pobiegła poznać jego właściciela, Mysz Białą. Wydawać by się mogło, że nie można mieć lepiej, a jednak Mysz Biała oznajmia, że do niedawna żyła szczęśliwie, sądząc, że ma wszystko, gdy wtedy dostrzegła niesamowitą budowlę, wzniesioną na wzgórzu. Obie myszki z zachwytem podążają przyjrzeć się z bliska budynkowi. Jest to okazała willa z wieżyczkami, salą balową, ogrodem, fontanną, ze wszystkim, czego mogą pożądać. Zachwytów nie ma końca i nachodzą ich bardzo smutne przemyślenia oraz emocje, które jeszcze niedawno nie istniały. Jednak Mysz Brązowa, właścicielka willi, pokazuje im, co w życiu jest ważne.
„Gdzie mieszka szczęście?” to idealna pozycja dla młodszych czytelników, niosąca w sobie mądre, życiowe przesłanie. Na przykładzie historii myszek, dzieci poznają, że szczęście nie zależy od tego, co posiadamy, ale od tego, czy potrafimy to docenić. Uczą się, że porównywanie bywa zgubne, a sekret szczęścia tkwi w zasięgu ręki. Jest to jedna z tych pozycji, które skłaniają do głębszych rozmów z najmłodszymi. Historia ponadczasowa.