Zimowy vibe czas start! Połowa listopada, a ja już mam pierwszą książkę o srogiej zimie za sobą. Dobrze trafiłam, że była mało świąteczna- małymi krokami w ten bożonarodzeniowy nastrój, choinki i tak nie da się nigdzie kupić o tej porze, a wystarczy, że codziennie sprawdzam, czy za oknem już biało.
„Gdy zasypie śnieg” to powieść o miłości, rodzinie i wartościach.
Krótko o bohaterkach: są dwie, trzydziestoletnia Marta i jej babcia Janina. Za sprawą Janiny wybierają się na urlop w polskie góry, a że był to niespodziewany i kosztowny prezent, Marta zgadza się na wyjazd, choć niechętnie. Jak na pracoholiczkę przystało zabiera ze sobą wszystko, co pozwoli jej zajmować się firmą na odległość. Cała historia toczy się podczas tego wyjazdu i wcale nie jest nudna. Jest ciekawa i zabawna.
Można się domyślić, że początkowo Marta ignoruje pomysły na wolny czas babci, bo woli zająć się pracą. Potem jednak trochę odpuszcza, ale pojawia się Euzebiusz i to Janina ignoruje Martę. Na koniec pojawia się Jędrek i role znowu się odwracają. Powrót do swojego życia jednak jest nieunikniony, co trochę łamie czytelnikowi serce, ale nie do końca, bo przyjdzie wreszcie marzec (nic więcej nie powiem).
Agata Przybyłek pokazuje, że miłość w starszym wieku jest nie tyle możliwa, co zupełnie naturalna. Pokazuje też, że nasze wartości się zmieniają, jeżeli pozwolimy sobie na otwartość. No i najważniejsze, miłość miłością, ale przy poznawaniu nowych ludzi stoimy ciągle na baczność, bo oszukać jest łatwo, a konsekwencje zostają na dłużej.