Nie jestem wielką fanką opowiadań jako treści niezależnych - zdecydowanie wolę dłuższe formy, pozwalające bardziej zaangażować się w historie bohaterów. Jednak w przypadku "Games Untold" odkrywamy nowe wątki i dowiadujemy się więcej o bohaterach, których znamy już z poprzednich tomów. Możemy więc traktować te opowiadania jako niezwykle ciekawy "dodatek" do głównej fabuły serii - nie należy jednak zakładać, że pozostają one bez znaczenia, ponieważ tutaj również pojawia się mnóstwo akcji, tajemnic i niewiadomych...
Bardzo ucieszył mnie fakt, że poznajemy więcej detali z przeszłości, których nieco brakowało mi w poprzednich tomach. Stanowią one idealne dopełnienie do już stworzonej wielowymiarowej fabuły i pozwalają dostrzec jeszcze więcej zależności i wzajemnych powiązań. Forma opowiadań i "wyjęcie" z linii czasowej pozwoliły rozwinąć te wątki bez presji, że akcja danego tomu musi pędzić do przodu. Jest to świetne rozwiązanie jeśli chodzi o wzbogacenie uniwersum The Inheritance Games, po które z pewnością powinni sięgnąć fani dotychczasowych tomów.
Dużym plusem jest również fakt, że każdy z braci (i nie tylko) dostaje w "Games Untold" swoje pięć minut - niezależnie od tego, który z nich jest Waszym ulubieńcem, na pewno znajdziecie w tym tomie coś interesującego ;)
Opisy zagadek, które absolutnie uwielbiam, dodają tym opowiadaniom wyjątkowego dla TIG klimatu. Napisane w charakterystycznym stylu, gwarantują mnóstwo emocji, od euforii do niepokoju. Oczywiście nie mogło być inaczej, i cały zbiór kończy się cliffhangerem, który rozpala wyobraźnię na nowo, przygotowując czytelników na kolejne tomy, których już nie mogę się doczekać!
Gorąco polecam 🔥