W kwietniu 1864 roku, prawie w rocznicę oficjalnego wybuchu wojny domowej w Stanach Zjednoczonych, dywizja kawalerii z korpusu generała majora Nathana Bedforda Forresta szturmowała federalny Fort Pillow. Umocnień bronił kombinowany garnizon złożony z czarnoskórych artylerzystów oraz unionistycznych kawalerzystów z Tennessee. Fort Pillow nie był wielką bitwą w stylu Gettysburga czy Vicksburga. Samo starcie trwało stosunkowo krótko najwyżej kilkanaście minut. O wiele bardziej istotne są wydarzenia, do których doszło po upadku fortu. Rzeź czarnoskórych oddziałów odbiła się głośnym echem w pogrążonych w wojnie domowej Stanach Zjednoczonych. W jej wyniku doszło do brutalizacji konfliktu, coraz częstszych wypadków nierespektowania prawa wojennego. Masakra dała rządowi federalnemu do ręki groźną broń propagandową w walce z rebeliantami. Zwrócono uwagę opinii publicznej na liczną, acz lekceważoną mniejszość Afroamerykanów.