Eduard von Hartmann często pisał o ważnych sprawach i czynił to w sposób porywający. Samo hasło filozofia nieświadomego wydaje się brzmieć wręcz sensacyjnie. Sugeruje ono, że chodzi tu o dociekania pionierskie w stosunku do późniejszej psychoanalizy oraz egzystencjalizmu, co rzeczywiście ma miejsce. Niewątpliwie prawdą jest, że von Hartmanna, obok Schopenhauera i Nietzschego, można byłoby zaliczyć do najważniejszych dziewiętnastowiecznych prekursorów filozofii życia, reprezentowanej w dwudziestym wieku przez takie postacie jak Dilthey, Bergson, czy też również w tajemniczy sposób zapomniany Eucken. Przedmiotem mojego zainteresowania jest estetyka von Hartmanna, fascynująca część jego filozofii, która jak dotychczas nie doczekała się w literaturze światowej żadnego opracowania monograficznego. A jest ona interesująca z bardzo ważnego powodu. Otóż stanowi jedną z nielicznych w piśmiennictwie światowym prób połączenia problematyki estetycznej i teleologicznej, dokonanej w taki sposób, jak czynił to Kant. Czy znaczy to, że von Hartmann był uczniem i kontynuatorem Kanta? z przedmowy autora