No, udało się przeczytać. Książka to niewątpliwie wybitna, lecz czyta się ją ciężko. Napisana kwiecistym, barokowym stylem, akcja, oparta na prawdziwych wydarzeniach z historii Ameryki Łacińskiej jest porywająca, postaci i ich emocje dobrze i prawdziwie skonstruowane. Styl jest tak obrazowy, że z łatwością przenosi nas na Karaiby z czasów Rewolucji Francuskiej. Lecz choć powieść opowiada o ideach, rewolucjach i ich kresie, zawiera też przepiękne opisy przyrody. Mnie najbardziej podobały się opisy morza podczas rejsów. Rewelacja! Widać, że autor jest wyspiarzem.
Lecz to, co jest zaletą tej książki, czyli styl, stanowi też jej największą wadę. Nie ma w ogóle dialogów, pisana jest jednym ciągiem, bez akapitów, zdania są długie, rozbudowane, pełne metafor i odniesień do licznych postaci z historii i kultury. Wymaga uwagi i skupienia. I wytrwałości.