Swego czasu bestsellerem był „Egipcjanin Sinuhe" Miki Waltariego. Ten sam temat porusza książka Gieorgija Gulii „Echnaton władca Egiptu", której drugie wydanie błyskawicznie zniknęło z półek księgarskich. Gulia umieszcza akcję swej powieści w okresie poprzedzającym nagłą śmierć faraona. Akcja toczy się jak w filmie fabularnym. Piękna Nefertiti powoli odchodzi już na tor boczny, a jej miejsce u boku faraona zajmuje Kija. Autor po mistrzowsku kreśli psychologiczny mechanizm wygasania uczuć.
Echnaton był jednym z najmądrzejszych faraonów, za jego panowania kwitła rzeźba, architektura, malarstwo. Obalił kult Amona, zastępując go monoteistyczną religią Atona. Po jego śmierci reforma upadła i wszystko wróciło do dawnej normy.
Echnaton został pozbawiony nawet grobowca, a jego stolica poszła w zapomnienie, oddana na pastwę wichrów i piasków pustyni. Dopiero historia archeologii oddała sprawiedliwość wielkiemu władcy.