W Trzeciej Rzeszy niemieckie kobiety odgrywały bierną rolę.
Początkowo sprowadzała się ona do dwóch rzeczy: prowadzenia domu i wychowywania dzieci. Jednakże po wybuchu wojny w 1939 roku, z powodu niepowetowanych strat zarówno w zasobach ludzkich, jak materialnych, władze musiały zmienić kurs wobec żeńskiej części młodzieży. Od końca 1943 roku aż do upadku i kapitulacji Trzeciej Rzeszy dziewczęta wcielano do wojska. Uczono je obsługi karabinów, broni maszynowej i przeciwpancernej, konstruowania min pułapek. Była to daremna próba zapobieżenia nieuchronnej klęsce.
Zamężnym kobietom przeznaczono wyłącznie rolę żon i matek, o tym, aby pracowały zawodowo, nie mogło być mowy. Kobiety bezdzietne uważano za zdrajczynie, natomiast wielodzietnym matkom przyznawano odznaczenia i nagrody pieniężne. Kobietę niemiecką, która urodziła sześcioro dzieci, czekało wyjątkowe wyróżnienie: herbatka z samym Führerem. Młode dziewczyny, w wieku 10–18 lat, zachęcano do wstąpienia do organizacji Jungmädelbund i Bund Deutscher Mädel. Powstały po to, żeby objąć dziewczyny i młode kobiety kontrolą państwa, które dzięki temu mogło zrobić z nimi, co chciało, i odpowiednio nimi manipulować.
Teraz, wiele lat później, kobiety odsłaniają mało znane fakty dotyczące lat spędzonych w orgnizachach, które oprócz maszerowania i witania się okrzykiem „Heil Hitler”, wielogodzinnych treningów i natrętnej propagandy pełne były mroczniejszych momentów.