Bez różnicy, co wydarzy się dalej. Znajomość z dziewczyną do wynajęcia powinna zostać zdemaskowana, uczucia wyznane w twarz, a bohaterowie komplikują i komplikują. Kalkulują, czekają na odpowiedni moment, który nigdy nie nastąpi. Tragedia w podstawach pisarstwa: stwarzanie niewidzialnych barier, kastracja bohaterów, prowizorka i fuszerka wyznaniowa. Czytam, bo czytam, ale z zażenowania? Smutne, że z zabawnej komedii pomyłek zostały ciepłe kluchy. Bohaterowie przestali być bohaterami, i przy okazji można nabawić się traumy, jak zepsuć, co zepsuć się dało. Panie, Miyajima, błagam, kończ.