Osiemnastoletni Rosjanin Arkady Babczenko miał plan. Skończy prawo, będzie przyzwoicie zarabiał i korzystał z uroków moskiewskiego życia. Jednak zanim zdążył ich choćby posmakować, został powołany do wojska i trafił do Czeczenii. Nie chciał zabijać matek i dzieci; mężczyzn także, ale robił to, by nie skończyć z odciętą głową. Musiał nauczyć się sam jak zabijać i jak przeżyć, bo nikt nie wyszkolił ani jego, ani żadnego z kolegów. Zresztą, na prawdziwą wojnę posłali go późno. Najpierw dostał przydział do jednostki, w której nie było zjawiska fali: po prostu wszyscy bili wszystkich, a najsłabszy przegrywał. Nie był nawet numerem w aktach – księgi zaginęły, a wraz z nimi człowiek, którego śmierci nikt by nie spostrzegł. Plany osiemnastolatka Babczenki, wraz z częścią jego samego, zostały pogrzebane w Czeczenii, do której zresztą powrócił – z przyczyn dziś dla niego niezrozumiałych – jako ochotnik podczas drugiej wojny czeczeńskiej. Gdy go zdemobilizowano, odnalazł inne powołanie: dawanie świadectwa i sprzeciw wobec bezsensownemu szafowaniu życiem. Jego książka to jeden z najgłośniejszych w ostatnich latach antywojennych protestów. Babczenko nie oszczędza nikogo, nawet siebie. Skorumpowani, bestialscy i nieudolni oficerowie systematycznie kradną podwładnym racje. Każdy sprzedaje rebeliantom sprzęt wojskowy przy byle okazji. Żołnierze są źle wyszkoleni i głównie zajmują się szukaniem wody i schronienia. Czeczeńscy bojownicy pojawiają się jak duchy, pełni nienawiści podrzynają jeńcom gardła lub sprzedają ich jak niewolników. Cywilów obie strony traktują równie okrutnie. The Economist Hipnotyczne i przerażające świadectwo uczestnika wojen w Czeczenii. Wolne od popisów i przechwałek; jego prawdziwość uderza jak obuchem. Bez dwóch zdań: to wielka książka. Mark Bowden, autor książki Helikopter w ogniu Wyjątkowa i ważna książka. Babczenko poszerza granice reportażu, zmieniając opis swoich wstrząsających przeżyć w prawdziwą sztukę. Dla okaleczonych weteranów rosyjskich, żebrzących w centrach wielkich miast, na pewno nie jest to wystarczające zadośćuczynienie, ale ta książka może im dać choć namiastkę nadziei, że nie zostaną zapomniani. The Independent Dzieciństwo Babczenki: Moskwa, rodzina ”pracujących inteligentów” - jedyne dziecko, matka nauczycielka, ojciec inżynier. Byli biedni, jak niemal wszyscy, zwłaszcza ci, którzy zawierzyli, że rozpadające się państwo będzie wypłacać im godziwe pensje. On był normalnym nastolatkiem (jeśli coś takiego w ogóle istnieje), który lubił to, co wszystkie normalne nastolatki. Kochał czytać, zwłaszcza te o wojnie; jego ulubioną książką było Na Zachodzie bez zmian Ericha Marii Remarque’a. The Guardian