Sabrina miała niepokorną naturę - bezpośrednia i spontaniczna, często działała pod wpływem impulsu i równie często nie potrafiła w porę ugryźć się w język. Ostatni wyczyn nawet jak na nią był niewiarygodny. Oto nowego dyrektora i zarazem jedynego spadkobiercę fortuny Worthów wzięła za zwykłego złodziejaszka. Początkowo, co prawda, widząc przystojnego, wytwornie ubranego mężczyznę, wahała się; gdy jednak sięgnął po brylanty...
Znajomość zawarta w tak niecodzienny sposób była burzliwa i pewnie skończyłaby się na niczym, gdyby nie interwencja świętego Mikołaja.