Kiedy podłożyliśmy ogień, powiedzieli nam, żeby zabić ludzi ,zmuszając ich do pozostania wewnątrz ich domów. Niektórych musieliśmy pogrzebać żywcem. Pewnego dnia zmusili nas do zabicia jednej rodziny, pocięcia ich ciał i zjedzenia ich. Moje życie jest skończone. Nie ma już nic, po co warto byłoby żyć. Nie mogę spać. Wciąż myślę o koszmarnych rzeczach, które widziałem i które zrobiłem, gdy byłem żołnierzem. Gniew, bezsilność, desperacja, dużo bólu. Historia Kalamiego, kongijskiego chłopca, reprezentuje los 300 tysięcy innych dzieci zmuszanych do wzięcia udziału w wojnie, dzieci, które w ramionach trzymają karabin, strzelają, zabijają, giną na polach walki. Jest to głos przeciwko ciszy i zobojętnieniu, jakie panują wobec procederu wcielania dzieci do armii, aktów przemocy i ran ciała i ducha.