Do książki zostały dodane 8 cytatów przez:
“A już zwłaszcza z ręki jego małżonki, którą kochał ślepo i namiętnie od dwudziestu lat, i to wcale nie dlatego, że bał się przestać. W jego oczach Tereska była człowiekiem o mięciutkim ciele i równie mięciutkiej duszy, pluszowym misiem żywota jego, nawet jeśli tym pluszem od czasu do czasu eksplodowała.”
“Rany boskie, co ja z tobą mam... – jęknęła. – Dwoje dzieci – dobiegło spod kołdry, zdumiewająco przytomnie. – I kredyt.”
“A co ty możesz o tym wiedzieć? Jesteś jeszcze za młody na zapijanie problemów egzystencjalnych. – A na bieganie? – Za leniwy. – O. Mnie pasuje. – Pewnie, że pasuje. Aż cuchniesz leniem. I to dosłownie! – To się nazywa spójny wizerunek. ”
“Jest takie powiedzenie, Zosieńko, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek – odparła babunia znacząco. Zaraz jednak dodała, nie do końca do siebie: – Chociaż każda nowoczesna kobieta zdaje sobie sprawę, że kawałek niżej jest droga na skróty... – MAMO! – jęknął Andrzej (...) – W sensie... że taki objazd? – zagubiony Maciejka wpatrywał się w ojca z nadzieją, że ten wyjaśni mu tę zawiłość stosunków damsko-męskich. (...) – Powiedziałbym raczej, że droga ekspresowa.”
“Z wnętrza urządzenia dobiegał głos - zaskakująco wyraźny i donośny, kiedy się wsadziło głowę do lodówki. (...) Któraś z sąsiadek miała gościa, a sądząc po okrzykach, jękach i imiennych wezwaniach, które wznosiła, cokolwiek ów gość robił u niej o tej porze, robił to dobrze, z zapałem oraz ku chwale co najmniej jednej osoby boskiej.”
“Przez chwilę stali naprzeciwko siebie w stosownie nabożnym milczeniu, raz po raz otwierając lodówkę i uwalniając litanię pod wezwaniem miłego młodego człowieka z Nazaretu, to znów odcinając nieoczekiwane źródło dźwięków, dopóki z głębi mieszkania nie dobiegł ich inny głos, zdecydowanie poirytowany: - MOŻECIE JUŻ ZOSTAWIĆ W SPOKOJU TĘ PRZEKLĘTĄ LODÓWKĘ?! (...) - No cóż. Czyli dzieci już wiedzą o... o tej nowej funkcji głosowej.”
“- Wiesz, trochę... trochę to krępujące - powiedział ściszonym głosem - Głodny jestem, miałem ochotę na serdelka, nawet już sobie wody do garnuszka chciałem nalewać, a teraz zamiast serdelka mam dylemat. - Jaki znowu dylemat? - zapytała Tereska (...) - No bo wiesz - ciągnął Andrzej z troską - czy to nie będzie aby obraza uczuć religijnych? Ta pani tam "Jezu! Jezu! Jezu!", tak z uczuciem, a ja tu serdelki gołą ręką macam, jak jakieś zwierzę...”
“Tereska przewróciła oczami. - Rany boskie, co ja z tobą mam... - jęknęła. - Dwoje dzieci - dobiegło spod kołdry, zdumiewająco przytomnie - I kredyt.”