Kompozycja tomiku Dymiąca szuflada, na który składają się czterdzieści cztery wiersze, nazwane przez autorkę – Blankę Konopkę – pisankami, przywodzi na myśl swoisty scenariusz teatralny. Prolog to credo jesieni życia, a epilog zaświadcza o akceptacji przeżytych zdarzeń, odnalezieniu swojego miejsca w świecie kobiety dojrzałej.
Poszczególne utwory są zróżnicowane pod względem tematyki: dominują w nich odwołania do baśni, snów, świąt, muzyki, a nawet fizyki kwantowej czy wspomnienia miłości, która niejedno ma imię. Autorka bohaterami swoich „pisanek” uczyniła również postaci ze świata teatru oraz sztuk plastycznych. Są też utwory będące dedykacjami – niektóre dość nieoczywiste. Mnogość tematów pociąga za sobą różnorodność nastrojów i emocji: z wierszy wybrzmiewa smutek z powodu ludzkich przywar czy śmierci, która zawsze przychodzi za szybko lub jest niesprawiedliwa, czarny humor, wyszukana ironia, ale też współczucie czy nadzieja. Podmiot liryczny jest kobietą o wyjątkowym zmyśle obserwacji otaczającej rzeczywistości, a jej zaskakujące nad nią refleksje pozwolą spojrzeć czytelnikowi na to, co typowe i zwykłe, w sposób niesztampowy.
Autorka szuka spełnienia w twórczości, chce dotrzeć do źródeł poezji, odnajduje przyjemność w zabawie słowami, droczeniu się ze skojarzeniami lingwistycznymi. Dba o czystość języka polskiego, co nie znaczy, że czasami nie lubi użyć partykuł wzmacniających emocje.