"Wiesz, często się okazuje, że to, co spędza nam sen z powiek, trwa jedynie w naszych wyobrażeniach, a prawda jest po prostu inna. Nie lepsza czy gorsza. Inna. Ale warto ją znać..."
Małgorzata Garkowska zabiera nas w lata trzydzieste XX wieku, gdy Polska odbudowuje się po pierwszej wojnie światowej. Początkowo poznajemy dalsze losy bohaterów, do których zdążyłam się przywiązać podczas lektury Jedynego marzenia. Jednak to nie oni będą tutaj odgrywać główną rolę. Tutaj na pierwszym planie poznajemy wchodzącą w dorosłość Helenkę i ambitnego, pełnego pasji Kostka. Łączą ich więzy krwi, ale także przyjaźń i wzajemne zaufanie. Towarzyszymy im w najważniejszych chwilach życia, zarówno tych dobrych, jak i pełnych smutku i łez. Czujemy targające nimi emocje, ich wewnętrzne rozterki i wątpliwości.
Konstantin Sorokin niesiony młodzieńczym zapałem i patriotycznymi pobudkami wstępuje do polskiej kawalerii. Zafascynowany wojskiem oraz jazdą konną podąża za marzeniami mimo obaw matki. Przed nim wiele zadań, w których będzie musiał wykazać się nie tylko zręcznością, ale także bystrością i sprytem. Helenka Orłowska, od najmłodszych lat przejawiająca naturalny talent muzyczny, swoim śpiewem zachwyca i porusza serca słuchaczy. Nic więc dziwnego, że marzy o karierze śpiewaczki i nauce w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w Warszawie. Jednak droga do spełnienia marzeń będzie kręta, grząska i pełna trudności, w cieniu pierwszych zauroczeń i nieprzemyślanych decyzji. Jej wrażliwość i dobroć serca ujmują, dlatego tym bardziej kibicowałam jej, aby mimo przeszkód odnalazła swoje szczęście.
Chłonęłam przedstawione wydarzenia, emocje, zachwycając się pięknym stylem, barwnymi opisami i lekkością, z jaką autorka odzwierciedla dawne realia. Podobał mi się również nieoczywisty kierunek, w którym finalnie podążyła cała akcja.
Polecam całą serię.