Georgia ma 23 lata, jest najmłodsza z trójki rodzeństwa. Niestety ci, tak samo jak ich rodzice, pomimo wieku kobiety w dalszym ciągu traktują ją jak dziecko. Nie liczy się dla nich to, ze niedawno kupiła domek, ze prowadzi własną firmę: jest klaunem na imprezach dla dzieci i sprawdza się w tym fenomenalnie.
Travis, przyjaciel brata Georgi, ma słabszy moment w życiu. Z zawodowego baseballisty, z licznymi sukcesami na koncie stał się wrakiem człowieka. Każdy wieczór spędza tak samo, odcięty w wynajmowanym mieszkaniu od świata, z alkoholem w dłoni, użalającej się nad sobą. Niespodziewana wizyta dziewczyny, którą zna niemal całe życie będzie zapalnikiem do zmian w jego (ale nie tylko) życiu.
„Dwa tygodnie na próbę” to historia o tym, że przeszłość nas nie definiuje. To od nas samych zależy, czy swoje niepowodzenia przekuwamy w coś dobrego, czy wręcz przeciwnie, damy wciągnąć się w natłok czarnych myśli powoli spadając w dół. Tessa Bailey napisała niezły romans pokazujący, że przy odpowiedniej osobie, z niewielkim wsparciem można na nowo uwierzyć w siebie, swoje możliwości.
Sam motyw siostry przyjaciela przypadł mi do gustu, ale z drugiej strony brat głównej bohaterki był okropnym bucem i miał gdzieś losy Georgie. Niesamowicie irytował mnie swoim zlewczym podejściem w jej stronę.
Muszę przyznać, że gdyby nie to, jak beznadziejnie rodzina głównej bohaterki (szczególnie na początku ją traktowała), naprawdę lubiłabym ich. Przy stole nie było końca wspólnym przekomarzania. Podobało mi się to, że na kartkach powieści siostry Castle postanowiły zawalczyć o swoją więź.
Jest jednak jeden element, który w moim odczuciu był okropny, i nie, nie chodzi mi tutaj o to, że bohaterowie bardzo szybko zakochują się w sobie (właściwie to on dostrzega w niej piękną kobietę, bo ona kochała się w nim całe życie).
Sceny seksu były o k r o p n e. Nie mogłam ich zdzierżyć, przeskakiwałam do kolejnych akapitów. Nie wiem o co chodzi, ale przy poprzednich książkach autorki ani razu nie odczułam takiego zażenowania jak tutaj.
Finalnie stwierdzam, że „Dwa tygodnie na próbę” to naprawde niezła historia, jednak sceny erotyczne zalecam omijać, książka wtedy zyska, wierzcie mi!