Po śmierci Daga Hammarskjölda znaleziono w jego mieszkaniu nowojorskim rękopis "Vägmärken" wraz z listem bez daty, skierowanym do Leifa Belfrage, sekretarza Stałego Przedstawicielstwa Szwedzkiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych ONZ, w którym Hammarskjöld dał mu prawo do zarządzania rękopisem.
FRAGMENT KSIĄŻKI:
Drogi Leifie, chyba pamiętasz, że Ci kiedyś powiedziałem, iż mimo wszystko prowadzę coś w rodzaju dziennika i chcę, żebyś Ty się nim kiedyś zaopiekował. Oto on. Zaczynałem go bez myśli o tym, że ktoś będzie mógł do niego zajrzeć. Ale późniejsze moje losy, to, co o mnie napisano i powiedziano - zmieniły sytuację. Te notatki dają jedyny wierny "profil", jaki można nakreślić. I dlatego w latach późniejszych liczyłem się z możliwością ich opublikowania, choć w dalszym ciągu pisałem je tylko dla siebie samego, a nie dla ogółu. Jeżeli uznasz, że zasługują na ogłoszenie drukiem, masz prawo to uczynić: niech to będzie coś w rodzaju "białej księgi", dotyczącej moich rozmów z samym sobą - i z Bogiem.
FRAGMENT KSIĄŻKI:
Drogi Leifie, chyba pamiętasz, że Ci kiedyś powiedziałem, iż mimo wszystko prowadzę coś w rodzaju dziennika i chcę, żebyś Ty się nim kiedyś zaopiekował. Oto on. Zaczynałem go bez myśli o tym, że ktoś będzie mógł do niego zajrzeć. Ale późniejsze moje losy, to, co o mnie napisano i powiedziano - zmieniły sytuację. Te notatki dają jedyny wierny "profil", jaki można nakreślić. I dlatego w latach późniejszych liczyłem się z możliwością ich opublikowania, choć w dalszym ciągu pisałem je tylko dla siebie samego, a nie dla ogółu. Jeżeli uznasz, że zasługują na ogłoszenie drukiem, masz prawo to uczynić: niech to będzie coś w rodzaju "białej księgi", dotyczącej moich rozmów z samym sobą - i z Bogiem.