Nie ma zbrodni idealnej. Są tylko niedoskonałe metody śledcze. Kiedy na początku XIX wieku organom ścigania odebrano możliwość stosowania tortur, wymiar sprawiedliwości pogrążył się w głębokim kryzysie. Coraz liczniejsi przestępcy zdawali się pozostawać bezkarni. Wobec tych okoliczności proces zwalczania przestępczości trzeba było wymyślić na nowo.
Ale jak odnaleźć człowieka odpowiedzialnego za zbrodnię i udowodnić mu bez cienia wątpliwości jego winę? Aby sprostać wyzwaniom nowych realiów, sięgnięto po przełomowe osiągnięcia nauki. Tak właśnie zrodziła się kryminalistyka. Ironią losu pozostaje, że pierwszego przełomu w kwestii ścigania przestępców dokonał jeden z nich – recydywista Eugène François Vidocq, który chciał uwolnić się od swoich demonów przeszłości.
Natalia Pochroń zabiera czytelnika w podróż po wyboistej historii kryminalistyki. Kryzysy i bezsilność wobec piętrzących się trudności, spektakularne pomyłki podczas dochodzeń, nierozwiązane sprawy, istnienia których nie udało się uratować – oto cena, jaką ludzkość płaciła za mozolne postępy w dziedzinie ścigania zbrodni.
Jaka jest szansa, że dwóch przestępców będzie miało rękę, nogę i ucho tej samej długości?
Czy istnieją cechy fizyczne, które wskazują na zbrodniczą naturę człowieka?
Dlaczego pierwsi toksykolodzy sprawdzali smak wywaru z organów nieboszczyka?
Jak bardzo może pomylić się lekarz bez specjalizacji w orzeczeniu sądowym? To tylko kilka z wielu intrygujących pytań, na które odpowiada autorka.
Poznaj historię współczesnych metod śledczych. Kup książkę „Dowody zbrodni. Początki kryminalistyki”!
Ale jak odnaleźć człowieka odpowiedzialnego za zbrodnię i udowodnić mu bez cienia wątpliwości jego winę? Aby sprostać wyzwaniom nowych realiów, sięgnięto po przełomowe osiągnięcia nauki. Tak właśnie zrodziła się kryminalistyka. Ironią losu pozostaje, że pierwszego przełomu w kwestii ścigania przestępców dokonał jeden z nich – recydywista Eugène François Vidocq, który chciał uwolnić się od swoich demonów przeszłości.
Natalia Pochroń zabiera czytelnika w podróż po wyboistej historii kryminalistyki. Kryzysy i bezsilność wobec piętrzących się trudności, spektakularne pomyłki podczas dochodzeń, nierozwiązane sprawy, istnienia których nie udało się uratować – oto cena, jaką ludzkość płaciła za mozolne postępy w dziedzinie ścigania zbrodni.
Jaka jest szansa, że dwóch przestępców będzie miało rękę, nogę i ucho tej samej długości?
Czy istnieją cechy fizyczne, które wskazują na zbrodniczą naturę człowieka?
Dlaczego pierwsi toksykolodzy sprawdzali smak wywaru z organów nieboszczyka?
Jak bardzo może pomylić się lekarz bez specjalizacji w orzeczeniu sądowym? To tylko kilka z wielu intrygujących pytań, na które odpowiada autorka.
Poznaj historię współczesnych metod śledczych. Kup książkę „Dowody zbrodni. Początki kryminalistyki”!