Nasza planeta, której zasoby haniebnie uszczupliliśmy, po prostu nie udźwignie dalszego „postępu” cywilizacyjnego definiowanego jako bogacenie się narodów. Pogoń za wzrostem gospodarczym to groźna utopia polityczna.
Jak przekonuje Tim Jackson, profesor ekonomii i badań nad zrównoważonym rozwojem na Uniwersytecie w Surrey w Wielkiej Brytanii, dalsze stymulowanie wzrostu jest skrajnie nieodpowiedzialne. Kapitalizm rosnących długów i hiperkonsumpcji musi zostać rozmontowany. Wymagają tego dwa najpoważniejsze wyzwania polityczne XXI wieku: zmiana klimatyczna (a szerzej – ryzyko ekologiczne) oraz kryzysy finansowe świadczące o niestabilności rynków finansowych. Narastanie globalnych nierówności ekonomicznych oraz zadłużenie ekologiczne ludzkości muszą być wreszcie wzięte pod uwagę.
Potrzebujemy poważnej alternatywy myślowej wobec wskaźnika wzrostu PKB. Jackson proponuje w swej książce pojecie dobrobytu (ang. „prosperity”) – rozumianego jako zdolność do rozwoju. Dobrobyt zakłada możliwość cieszenia się szacunkiem równych sobie, podejmowania działań uznawanych za sensowne, wchodzenia w relacje z innymi oraz wykonywania pracy dającej satysfakcję. Jakie warunki kulturowe i ekonomiczne mogłyby sprzyjać społeczeństwu dobrobytu? Książka przedstawia fascynującą odpowiedź na to pytanie.