Na temat depresji wydano bardzo wiele książek. Część z nich to klasyczne podręczniki akademickie, napisane z myślą o studentach medycyny i lekarzach.(...)Zadaniem kolejnej grupy książek dotyczących depresji jest pocieszenie. Dowiemy się z nich, że nie jesteśmy sami, że nasza choroba przeminie, że pozytywne myślenie pomaga zwalczać wszelkie przeciwności itd. (...)Jeszcze inna grupa książek to relacje osób z depresją dotyczące ich przeżyć związanych z chorobą. Są to często bardzo poruszające historie, choć czasem przeżycia są na tyle indywidualne, że trudno się z nimi utożsamić lub wyciągnąć z nich ogólne wnioski. (…) Ostatnia grupa, mam wrażenie, że najmniej liczna, to książki pisane przez klinicystów, którzy w swojej karierze spotkali tysiące chorych na depresje, bardzo starali się ich zrozumieć i teraz próbują to przekazać innym. Wydaje mi się, że wartość tych książek polega na tym, że łączą w sobie zawodowy i osobisty punkt widzenia.Celem niniejszej publikacji nie jest pocieszenie jako takie, tylko przybliżenie do zrozumienia. Zrozumienie nie zawsze przynosi ukojenie, czasem nawet przeciwnie, jak napisał Kohelet: „Im więcej wiedzy, tym więcej cierpienia”. Moim zdaniem jednak lepiej wiedzieć. Jeśli ktoś uważa inaczej ? niech nie czyta. Pozostałe osoby zapraszam do lektury. Zastrzegam, że to, o czym piszę, wiem głównie od wielu osób chorych. Staram się na to nakładać swoją wiedzę medyczna, ale słowa moich pacjentów maja pierwszeństwo. Jeśli mówią oni coś, czego nie znajduję w książkach ? tym gorzej dla książek.