W najstarszym królestwie Skandynawii przyszłość zaczęła się już dawno temu. Cóż to się dzieje z tymi Duńczykami? To pytanie zadawała sobie połowa Wspólnoty Europejskiej po tym, jak jesienią 2000 r. poddani królestwa Danii wypowiedzieli się przeciwko wprowadzeniu wspólnej waluty. Duńczycy woleli zachować swoje korony, nawet jeśli tylko nieco ponad 50% ludności kraju zagłosowała na nie. Co się zatem działo w państwie duńskim? Przecież należało się tego spodziewać. Gdyby członkowie wielkiej rodziny europejskiej zechcieli chociaż trochę poznać charakter narodu duńskiego, to mogliby przewidzieć, co się zdarzy. Jeden krok w przód i dwa w tył ? tak właśnie się dzieje w państwie duńskim. Przy tym nie jest to zwlekanie, a po prostu typowy duński sposób poruszania się, zakorzeniony w tradycji i nie do uniknięcia. Jednocześnie w kwestii wyboru ?euro czy korona? Duńczycy nie są narodem podzielonym. Granica nie przebiega bowiem między poszczególnymi grupami społecznymi, lecz niejako przez każdego obywatela. Postęp czy tradycja, pozostać przy starym i pewnym, czy próbować niepewnych nowości ? te pytania stale powracają. Któżby zresztą twierdził, że są one nieuzasadnione?