@wiecznyturysta
2010-10-12
Przeczytane
Muszę przyznać, że pierwsze słowa mnie przyprawiły o konsternację; forma literacka jaką posługuje się autor oraz język, są jak najbardziej czytelne i zrozumiałe dla odbiorcy, niemniej jednak musimy się przestawić na tę charakterystyczną formę przekazu. "Czasowników" to bardzo ciekawy portret psychologiczny społeczeństwa i człowieka z nim zintegrowanego; człowieka jako jednostki, zduszonego przez otaczające go 'krzyczące wielkie billboardy' i będącego częścią większej masy. "Czasowników. Chodniki i niepewności." - Jak sam tytuł już wskazuje jest wieczną polemiką drogi oraz wszelkich napotkanych trosk i frustracji. Retrospekcja jakiej możemy się dopatrzyć w tym pozbawionym kanonów literackich dziele jest z jednej strony wyrazem głośnego wołania o ciszę, ten wewnętrzny spokój z jakim na pewno nie możemy się spotkać w przytłaczających tramwajach, braku zrozumienia i pogoni za wyżynami; z drugiej zaś swoista refleksją: przecież człowiek i tak dąży do "nieba" - miejsca wiecznego spoczynku, a "Życie przecież jest wędrówką. A im droga jest trudniejsza. Tym wędrówka niż piękniejsza." Piotr Pakuła stara się nam pokazać, że czasem musi zgasnąć światło", ale póki się pali, żarzy, nie warto zapominać, że i tak razem stąpamy po tych samych chodnikach i nie różnimy się pod wieloma względami od tych, co „na psy zeszli […] tak się kręci całe życie. Pisząc na temat „Czasowników”, chce się jak najwierniej zacytować całe fragmenty, jakże trafnie odzwierciedlające Nas – ludzi, a zarazem Nas – jak...