Książka wciąga od początku, gdy młody chłopak (Sebastian Barnack, który w chwili rozpoczęcia historii w 1938 roku ma zaledwie siedemnaście lat) o poetyckim usposobieniu zostaje uwikłany w walkę pomiędzy bezdusznym socjalistą, dla którego polityka jest wszystkim. Został wzięty pod skrzydła wuja Eustachego i przewieziony do wspaniale urządzonej willi we Florencji; w noc jego przybycia wuj umiera na dusznicę bolesną.
Układ pozwala skonfrontować koncepcje życia i śmierci w sposób, który sprawia, że wszystko wydaje się tak wyjątkowe, ale znane, że nie można nie uznać tego za interesujące, jeśli ma się odpowiednie nastawienie.
Znaczna część powieści dotyczy natury śmierci i kwestionowania, czy istnieje coś poza tym życiem. Śmierć jednego z jego głównych bohaterów, a następnie skontaktowanie się z nim za pośrednictwem medium, daje Huxleyowi jeden wątek eksploracji możliwości życia pozagrobowego… ale używa innych postaci, aby zakwestionować ważność tego, co widzieliśmy. Polecam! 🐦