"Najczęściej przychodził nocą, w snach, gdy spała w swym dziecięcym łóżeczku, z puchatym misiem, czuwającym tuż obok na poduszce. Tylko raz, zdarzyło się, że przybył całkiem niespodziewanie, w trakcie imienin wuja Toma. Pamięta jak uśmiechał się do niej z ogromnego lustra, zdobiącego frontową ścianę staroświeckiej komody, którą niedługo potem pulchna ciocia Cecylia ofiarowała swojemu synowi."
(fragment)
(fragment)