Gdy większość zachwyca się nowościami, ja najczęściej buszuję w nieco starszych powieściach. Oczywiście, jeśli jakaś premiera książkowa wydaje mi się intrygująca, przerzucam ją na swoją listę, by niebawem na nią zapolować. Jednak te pełnoletnie historie, przyciągają mnie znacznie bardziej.
Jedną z nich jest "Czarne słońce" Patrick'a Redmond'a- autora, którego dopiero poznaję.
Przemoc fizyczna i psychiczna ma ogromną moc zniszczenia. Doświadczają jej zarówno dorośli, jak i przede wszystkim dzieci. Ofiara najczęściej bywa bierna, przestraszona, obojętna, odizolowana. A co jeśli taka przemoc dotknie najmłodszych, tych najbardziej podatnych? W tej sytuacji oprawca może ich dobrowolnie psychicznie kształtować, tworząc kogoś na swój wzór- kolejnego potwora, naśladowcę. Tylko nieliczni mają w sobie odwagę, by walczyć.
"Czarne słońce" to właśnie taka historia- wstrząsająca, szokująca i budząca odrazę. Historia, w której doskonały, bystry i utalentowany chłopiec, pod wpływem negatywnych emocji, niesprawiedliwości, wiecznego poniżania staje się tym złym. Tym, który sam rani i niszczy. To także opowieść o życiu Sary- tragiczna, pełna bólu, cierpienia, przepełniona samotnością i zagubieniem. Opowieść o przemocy psychicznej i fizycznej, która kryła się tuż za drzwiami.
Ta książka jest niezwykle emocjonalna, bardzo wciągająca i dająca sporo miejsca na własne przemyślenia. Pełno w niej mrocznych tajemnic,...