"... ostatnio coś innego mnie męczy. Moi prawdziwi rodzice! Zwrócił mi na nich uwagę kiedyś taki jeden... Młody był, chyba jak ja teraz. Cyganek się nazywał. (...) Pomagał mi trochę, kiedy tak ciągle uciekałem i włóczyłem się. No i on namawiał, żebym odszukał swoich. Czyli prawdziwych rodziców, bo o tamtych przybranych, to mu nie mówiłem. (...) Co jakiś czas przypomina mi się ta jego rada. Sam nie wiem, czy naprawdę tego pragnąłem. No bo jak oni mnie nie chcieli, to mój prawdziwy ojciec i matka, i oddali mnie do domu dziecka, to czy warto ich szukać?"