Józefa Hena już od najmłodszych lat pociągała historia. Wspomina o tym w swojej najbardziej osobistej książce pt. "Nowolipie", ale o zamiłowaniu pisarza do dawnych dziejów chyba najlepiej świadczą jego powieści historyczne.
Jedną z nich jest "Crimen", której fabuła została zbudowana wokół motywu zbrodni popełnionej w początku XVII w. na ojcu głównego bohatera. Młody szlachcic - Tomasz Błudnicki, wracając po latach z wyprawy moskiewskiej do mocno zubożałego majątku rodzinnego na Podkarpaciu, dowiaduje się o tajemniczej śmierci rodzica. Syn nie spocznie dopóki nie wyjaśni okoliczności spisku i nie znajdzie winnego popełnienia morderstwa.
Bohater, jego rodzina i osoby z najbliższego otoczenie to postaci fikcyjne, umieszczone na jak najbardziej realistycznym tle. Moim zdaniem, właśnie ten żywy, trochę przerażający i pociągający obraz tamtych czasów jest największą wartością książki. Samo śledztwo, chociaż bardziej pasowałoby tu określenie 'dochodzenie prawdy' , to tylko pretekst do zwrócenia uwagi czytelnika na bardziej ważkie, uniwersalne tematy jak: dobro, zło, wina, odkupienie, tolerancja, wolność, miłość - czysta i wyrachowana, przyjaźń, honor, a wszystko to w burzliwych czasach Rzeczypospolitej Szlacheckiej odmalowanej pędzlem szerokim i ruchem zamaszystym.
Moim zdaniem, autor po mistrzowsku skonstruował dialogi, które w powieści są żywe i naturalne, mimo że napisane językiem stylizowanym, dawnym. Ach, te damsko - męskie gierki słowne, podchody, umizgi... mistrzostwo! W ogóle erotyka - raz zmysłowa i delikatna, gdzie indziej pełna napięcia seksualnego, cielesności, fizycznej fascynacji, lubieżności, wydaje się stałym elementem w twórczości Hena.
Podsumowując, "Crimen" to rozrywka na dobrym poziomie.
Książki wysłuchałam w formie audiobooka, bardzo dobrze czytanej przez Mikołaja Krawczyka.