Po fenomenalnym czwartym tomie nie miałam już wątpliwości, że seria "Coś zabija dzieciaki" jest jedną z najlepszych komiksowych serii, z jakimi miałam do czynienia. Tom piąty tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu - zdecydowanie trzyma poziom swoich poprzedników!
Dla tych, którzy kompletnie nie kojarzą tej serii, w telegraficznym skrócie: główną bohaterką jest Erica, łowczyni potworów. Gdy w pewnym miasteczku zaczynają ginąć dzieciaki, Erica (wraz ze swoją pluszową ośmiornicą, heh) wkracza do akcji.
Oczywiście z czasem fabuła mocno się komplikuje, a przeszłości dziewczyny daje o siebie znać - pojawiają się nowi wrogowie, ale także nowi sojusznicy. No i - wiadomo! - nowe potwory do wyeliminowania.
Jestem bardziej niż pewna, że komiksy z tej serii spodobają się fanom Stranger Things. Klimat małego miasteczka, zaginione dzieciaki, tajemnicze zło i dziewczyna, która jako jedyna wie, jak sobie z nim poradzić - no przyznajcie, że to brzmi dobrze!
Jeśli chodzi o piąty tom, jest taki jak poprzednie - mocno brutalny, mocno krwawy, a przy tym doskonale przemyślany i świetnie narysowany. W pewien sposób zaczyna też nową historię - pierwsze trzy tomy były jedną całością, czwarty opowiadał o przeszłości Erici, z kolei piąty dzieje się rok po wydarzeniach z trzeciego - to nowy potwór, nowy dzieciak do uratowania i zupełnie nowe niebezpieczeństwa.
Polecam z całego serducha - i mocno czekam na dwa ostatnie tomy!