Przeczytane
Współpraca
Skandynawskie kryminały, choć podbijają serca czytelników na całym świecie, mają jedną podstawową wadę - wszystkie wydają się być takie same. podobnie jest w przypadku Ciuciubabki, nie mniej to naprawdę udana pozycja dla fanów thrillerów wypełnionych po brzegi bohaterami.Zacznijmy może jednak od początku.
Organizacja OpCop zajmuje się śledztwem, którego głównym wątkiem jest handel żywym towarem, a ściślej rzecz ujmując żebrakami.Przestępcy, wyszli z założenia, że takimi osobami nikt się nie zainteresuje.Co za tym idzie, ich proceder będzie kwitł i przynosił dochody.Tak się działo-istotnie na samym początku.Sprawa w którą zaangażowano rzeszę ludzi i nie mały środki, stała w miejscu.Dopóki, pewien szczegół, nie sprawił, że całe to dochodzenie nabrało tempa, które wskazywało na pozytywne rozwiązanie, tego bulwersującego procederu.
Pobocznym wątkiem, jest śledztwo, jakie prowadzi Paul Hjelm, który nieoficjalnie wspiera pewną panią komisarz, której ustawa-o ile ujrzy światło dzienne, wpłynie przede wszystkim na możnych tego świata.Co za tym idzie, kobiecie grozi realne niebezpieczeństwo, a na jej życie dybie nie jeden przestępca.
Przez pierwsze-może sto stron, książka sprawia, że osoby cierpiące na bezsenność, mogą profilaktycznie czytać, wymienioną pozycję i problem z brakiem snu mają rozwiązany.Takiego nagromadzenia bohaterów, z których każdy ma inne podejście do swojego miejsca, w sprawie, czy tylko do swojego życia, dawno nie spotkałem, a czytam całk...