W dniu 15 marca 86 roku p.n.e. skromne domostwo byłego pretora G. Juliusza Cezara, położone w ludowej dzielnicy Rzymu Subura, pełne było radosnego zgiełku. Tego dnia syn Gajusz kończył szesnaście lat i miał po raz pierwszy przywdziać męską togę. Taka uroczystość była wielkim wydarzeniem w życiu każdego młodego Rzymianina. Uważano bowiem, że z tą chwilą przekraczał on granicę, jaką stare i nienaruszalne prawa jego kraju ustanowiły między chłopcem i mężczyzną. Na tę uroczystą ceremonię zapraszano wszystkich członków rodziny - żywych i umarłych. Obszerną komnatę, która w rzymskim domu służy za pokój przyjęć, już od wczesnego ranka wypełniają goście. Przelewa się przez nią nieprzerwana fala krewnych i przyjaciół; klienci, wpuszczani na razie tylko do westybulu, wkrótce wciskają się do atrium, gdzie pan domu, stojąc przed otwartym na oścież lararium, przyjmuje gratulacje. Podczas gdy w sąsiedniej komnacie bohater dnia poddaje się cierpliwie czułym oględzinom matki, z roztargnieniem słuchając pouczeń preceptora, spróbujmy pokrótce poznać dzieje przodków tej rodziny, tych przynajmniej, których wspomnienie zdołało przebić grube mroki minionych stuleci...