Włosy Kiffo są jak jaskrawy zachód słońca. Jednak w przeciwieństwie do zachodu słońca, są widoczne o wiele dłużej, nie czernieją i nie pokrywają się gwiazdami. Są dzikie jak dingo na haju i sterczą jak pole kukurydzy po huraganie. (...) Kiedy Kiffo stoi, wygląda jak kowboj, który jeszcze nie wie, że koń, na którym jechał, poszedł na papierosa. (...) Umysł Kiffo jest tak płytki, jakby ktoś splunął do osuszonego basenu. Jego intelektualny rozmach można porównać z konferencją nauczycieli angielskiego. To tylko próbka językowych talentów Calmy, narratorki zwariowanej powieści kryminalno-egzystencjalnej. Calma wraz ze swoim przyjacielem Kiffo (do którego ? jak widać ? ma spory dystans) usiłują przyłapać znienawidzoną nauczycielkę o rozkosznym przezwisku Pitbull na handlu narkotykami. Wrobienie belferki wcale nie jest proste ani bezpieczne, a malownicze pościgi, podziemny światek przestępczy, nie mówiąc już o barwnym życiu szkolnym i rodzinnym sprawiają, że powieść czyta się z wypiekami na twarzy i nieschodzącym z niej szerokim uśmiechem.