Cafe Auschwitz

Książka ta mnie zdziwiła już od pierwszych stron. To dziwna książka, jakaś taka mało literacka, ale w tym nieprzetworzeniu tej książki na literaturę tkwi jej urok.... Bohaterem jest nauczyciel niemieckiego w Polsce, który cierpi na szkołę (znam to uczucie... ). Jest on Niemcem z NRD, który o Auschwitz wie tyle, co propaganda mówiła. A mówiła mało. Jego 'fix' zaczął się od spotkania byłego więźnia Auschwitz, Polaka. To prowadzi go do wędrówki po miejscach, osobach.... Bardzo mnie te wędrówki wciągnęły.
Gdy się tak zastanowić nad tą książką, to jest ona chyba opowieścią nie o obozach, o przeszłości, o historii, jakiej dużo w literaturze, ale opowieścią o tym, jak teraz widzimy Auschwitz, Holokaust. I to już jest ciekawe, niewyeksploatowane. Mamy nieprzepracowane tematy, niewyjaśnione sprawy, uprzedzenia i stereotypy. Autor w swojej powieści jedzie nawet do Niemiec, gdzie w domu spokojnej starości, jak w 'Czarodziejskiej górze' spotykają się różni Niemcy, którzy naprawdę w różny sposób reagują na byłego zbrodniarza wojennego. I ta podsłuchana rozmowa jego, tego zbrodniarza ze znajomą o tym, że 'teraz tyle Turków w Niemczech'... Fala poparcia i druga fala oburzenia na jego osobę. Pokazuje rozdwojenie ludzi. A w Polsce? Pielgrzymki do obozu, milczenie i uwaga młodzieży, oraz kłótnie kombatantów o to, kto jak pamięta....