Wspomnienia obozowe, napisane przez przyjaciela Stanisława Grzesiuka. Stefan Krukowski miał 22 lata, gdy z Pawiaka, poprzez obóz koncentracyjny Sachsenhausen, trafił do KL Mauthausen, gdzie stał się więźniem numer 1163. Do 1943 roku przebywał w karnej kompanii. Pracował w kamieniołomach. Pod koniec pobytu w obozie został kapo magazynu mundurowego SS. Do Polski powrócił w 1946 roku
W książce tej nastawiłem się na pokazanie życia obozowego z punktu widzenia prominenta, więźnia uprzywilejowanego, i dlatego chciałbym zaznaczyć dwie rzeczy: po pierwsze, zanim tym prominentem zostałem, przeszedłem wszystkie możliwe koleje losu. Byłem muzułmanem, leżałem już za blokiem w czasie apeli (kto był w obozie, wie, co to znaczy), byłem w karnej kompanii, dekorowali mnie czerwonym i czarnym medalem, blisko cztery lata wędrowałem po słynnych 186 schodach w dół do kamieniołomu i w górę, wreszcie byłem prominenetem, i to najwyższego gatunku, mianowicie kapo magazynu mundurowego SS.
Druga sprawa. Niech nikt z czytelników nie stara się utożsamić przywilejów, z jakich korzystałem przez ostatnie miesiące pobytu w obozie, z normalnym życiem obozowym. Gdy jadłem organizowane z kuchni SS dania, w tym samym czasie było jeszcze wielu głodnych w obozie. Czy przypadkiem nie jadłem za dużo, o tym może decydować tylko zdanie moich kolegów z obozu.
Fragment Wstępu
W książce tej nastawiłem się na pokazanie życia obozowego z punktu widzenia prominenta, więźnia uprzywilejowanego, i dlatego chciałbym zaznaczyć dwie rzeczy: po pierwsze, zanim tym prominentem zostałem, przeszedłem wszystkie możliwe koleje losu. Byłem muzułmanem, leżałem już za blokiem w czasie apeli (kto był w obozie, wie, co to znaczy), byłem w karnej kompanii, dekorowali mnie czerwonym i czarnym medalem, blisko cztery lata wędrowałem po słynnych 186 schodach w dół do kamieniołomu i w górę, wreszcie byłem prominenetem, i to najwyższego gatunku, mianowicie kapo magazynu mundurowego SS.
Druga sprawa. Niech nikt z czytelników nie stara się utożsamić przywilejów, z jakich korzystałem przez ostatnie miesiące pobytu w obozie, z normalnym życiem obozowym. Gdy jadłem organizowane z kuchni SS dania, w tym samym czasie było jeszcze wielu głodnych w obozie. Czy przypadkiem nie jadłem za dużo, o tym może decydować tylko zdanie moich kolegów z obozu.
Fragment Wstępu