Podczas walk z Belgami, w drugim roku wojny galijskiej, Cezar ujrzał w oddali wyspę, o której Galowie niezbyt chętnie mu opowiadali. Możliwe, że to wówczas w głowie rzymskiego wodza narodził się plan wyprawy na tę owianą tajemnicą wyspę. Ale dopiero pokonanie Wenetów i plemion nadmorskich w trzecim roku wojny nadało planowi inwazji na ową nieznaną wyspę, którą była Brytania, realnych kształtów. Wydawało się, że warto jest „odwiedzić” Brytanię, gdyż, jak niosły wieści, była ona bogata, a handel z nią przynosił Wenetom spore zyski. Nic więc dziwnego, że prokonsul rozmyślał o Brytanii, która kusiła zyskami, fascynowała tajemniczością i prowokowała swoją bliskością. A pretekstu do inwazji dostarczyli Cezarowi sami Brytowie, którzy wspierali Wenetów, tak jak wcześniej Belgów, podczas ich walk z Rzymianami.
Angielski historyk Barry Cunliffe wysunął śmiałą tezę, idealnie komponującą się z angielską mentalnością, że Cezar rozpoczął wojnę w Galii wyłącznie po to, aby zdobyć dostęp do Brytanii. Swetoniusz pisał z kolei, że „na Brytanię uderzył w nadziei zdobycia pereł”, ale jest to raczej echo plotek, jakie krążyły wówczas w Rzymie na temat ekspedycji Cezara. Pod koniec sierpnia 55 r. p.n.e. Cezar ruszył na swoją pierwszą wyprawę na wyspę Brytów. Czyn ten miał powtórzyć w roku następnym.
Angielski historyk Barry Cunliffe wysunął śmiałą tezę, idealnie komponującą się z angielską mentalnością, że Cezar rozpoczął wojnę w Galii wyłącznie po to, aby zdobyć dostęp do Brytanii. Swetoniusz pisał z kolei, że „na Brytanię uderzył w nadziei zdobycia pereł”, ale jest to raczej echo plotek, jakie krążyły wówczas w Rzymie na temat ekspedycji Cezara. Pod koniec sierpnia 55 r. p.n.e. Cezar ruszył na swoją pierwszą wyprawę na wyspę Brytów. Czyn ten miał powtórzyć w roku następnym.