Asia, Lena, Marysia, Rafał i Tomek są nierozłączni od lat i choć życie rozrzuciło ich po świecie, mają swoją coroczną tradycję — wysyłają do siebie listy bożonarodzeniowe. Nic więc dziwnego, że niepokój budzi brak listu od Leny. Rafał, któremu dziewczyna nigdy nie była obojętna, wyrusza w podróż, pragnąc naprawić błędy młodości.
“Bożonarodzeniowa Księga Szczęścia” to jedna z tych książek, które naprawdę ciężko się ocenia. Jest napisana pięknie, z dbałością o każdy szczegół, dialogi są dopieszczone, a opisy krajobrazów jak zwykle powalają na kolana. Tylko czy rzeczywiście właśnie tego oczekiwałam, sięgając po tę powieść? Egzemplarz leży tuż obok mnie. Zerkam na okładkę i myślę sobie: to będzie niesamowicie świąteczna historia, która jeszcze na moment cofnie mnie do końcówki grudnia i otuli przyjemnym ciepłem. Zaintrygował mnie motyw corocznych bożonarodzeniowych listów od przyjaciół i brak tego jednego, od Leny. Akcja toczy się w teraźniejszości, jak i przeszłości. No i tu pojawiają się pierwsze schody. Poznawanie historii Rafała i Leny początkowo bardzo mi się podobało, ale im dalej szłam w tę lekturę, tym bardziej zastanawiałam się, kiedy w końcu będą te upragnione klimatyczne święta. No i były, owszem… Na ostatnich stronach. Co zatem działo się w pozostałej części książki? Autorka przeprowadza nas przez burzliwe życie bohaterów, pokazuje wspaniałe zakątki Chorwacji, częstuje muzycznymi kąskami. I uwierzcie mi, pani Jola jest mistrzynią takich opisów. Czytając jej powieści, naprawdę potrafię przenieść się w wyobraźni w te malownicze miejsca. Ale czytałam przecież historię świąteczną, prawda? No i właśnie przez tak niewielką ilość tej szczególnej atmosfery, odczuwam ogromny niedosyt, kończąc tę książkę. Rozumiem zabieg, jaki tu wykonano. Bez opowieści o TYCH bohaterach, która obejmuje znaczną część treści, zakończenie nie miałoby żadnego sensu. Tak, poczułam ciepło, czytając ostatnie strony i radość, że w końcu mam te swoje święta. Ciężko… Naprawdę ciężko ocenić mi tę książkę. Jeśli mam oceniać powieść świąteczną to jest to rozczarowanie. Ale jeśli spojrzeć na całość jako malowniczą i burzliwą historię obyczajową, trudno jej cokolwiek zarzucić. Jeśli nie przeszkadza Wam brak bożonarodzeniowego klimatu, warto sięgnąć po tę książkę, właśnie po to, by razem z bohaterami wybrać się do przepięknej Chorwacji.