Po literaturę młodzieżowo sięgam niezwykle rzadko. Bomba już od dawna czekała na swoją kolej, w końcu zdecydowałam się ją przeczytać, by w końcu ją odhaczyć. Okazało się znowu, że ten gatunek nie jest mi nadal zbyt bliski. Bohaterami książki jest sześciu uczniów szkoły, których więcej dzieli niż łączy. W ich szkole ktoś podkłada bombę. Uwięzieni w zniszczonym budynku starają się sobie nawzajem pomóc. Jeszcze wtedy nie wiedzą, że za podłożeniem ładunków wybuchowych stoi jedno z nich. Książka nie była zła, jednak zbyt płytka jak dla mnie. Portrety psychologicznie głównych bohaterów niezbyt głębokie, oparte na stereotypach. Pomysł na fabułę opartą na wybuchu bomby uważam za udaną, jednak zakończenie jest tak spłaszczone, że nie wiem, co po drodze takiego się stało, że autorka zdecydowała się na taki, a nie inny krok. Ode mnie 4/10.