U schyłku życia pan Franciszek Leśniak mieszkał w Olkuszu. Niemal w każdy piątek przyjeżdżał do Bolesławia na spotkania w Klubie Pracy Twórczej przy Gminnym Ośrodku Kultury im. Marii Płonowskiej. Był człowiekiem o różnokierunkowych zainteresowaniach i uzdolnieniach: pisał wiersze i wspomnienia, malował, a przede wszystkim był doskonałym gawędziarzem. Miał o czym mówić, dużo w życiu przeszedł. Swym życiorysem mógłby obdzielić parę osób.
Książka, którą oddajemy do rąk Czytelnika nie posiada cech powieści, ani poezji, czy też albumu fotografii. Jest raczej dokumentem przeżyć człowieka, który skrupulatnie notował fakty i fotografował.
Przy wyborze wierszy, z licznego zbioru stanowiącego spuściznę po Panu Franciszku, kierowano się głównie opinią jurorów konkursów poetyckich oraz oceną publiczności na wieczorach poetyckich.
Józef Liszka
Fragment Wstępu
Książka, którą oddajemy do rąk Czytelnika nie posiada cech powieści, ani poezji, czy też albumu fotografii. Jest raczej dokumentem przeżyć człowieka, który skrupulatnie notował fakty i fotografował.
Przy wyborze wierszy, z licznego zbioru stanowiącego spuściznę po Panu Franciszku, kierowano się głównie opinią jurorów konkursów poetyckich oraz oceną publiczności na wieczorach poetyckich.
Józef Liszka
Fragment Wstępu