Wystarczy zapoznać się z "Bob Dylan- Autostradą do sławy" żeby dowiedzieć się o nim dosłownie wszystkiego...
Prawdziwa kopalnia wiedzy o Dylanie jako wszechstronnym i charyzmatycznym artyście, ale również pełnym uroku, nie zawsze szczęśliwym człowieku...którego złe doświadczenia życiowe i inne smutki miały niewątpliwie wpływ na jego twórczą wenę ;)
Mimo takiego talentu i osobowości, wydaje mi się, że Bob Dylan, a właściwie i pierwotnie Robert Zimmerman tak naprawdę nie był i nie jest wystarczająco doceniany...Możliwe, że brakło spektakularnego odejścia z tego świata jak było w przypadku Joplin, Hendrixa czy Morissona...i stania się nieodżałowaną legendą... ale szczęście jest jednak takie, że można dalej podziwiać i słuchać go na koncertach i wierzyć, że będzie dokładnie taki jaki wino... coraz lepszy z wiekiem ;)
Życzę mu tego, bo sympatią darzę go ogromną :)
(Żal, że do doliny Charlotty taka daleka droga ode mnie i refleks spóźniony, bo z chęcią sprawdziłabym jego możliwości ;)
Jeśli ktoś jest bardzo spragniony informacji i ciekawostek o tym wybitnym artyście będzie usatysfakcjonowany z książki w 200% :)