Wciągnęłam się niesamowicie w post-apo od przeczytania pierwszej części „Przeglądu Końca Świata”, a dzisiaj [wreszcie!] chciałabym wam opowiedzieć o ostatnim jego tomie. Strasznie szybko to minęło, aż dziwnie przyznać, że to ponad 1500 stron historii. Mnie wydawało się ledwie mgnieniem. Mam nadzieję, że rodzeństwo Masonów jeszcze kiedyś się pojawi... Recenzja książki BLACKOUT