Ponieważ zarówno Antoniusz, jak i Oktawian uważali się za dziedziców Cezara, rozstrzygające starcie było nieuniknione. Jednak pomimo wzajemnej wrogości, odczuwanej przy każdym spotkaniu i na każdym kroku, obaj odsuwali w przyszłość moment konfrontacji, umacniając swoją pozycję w politycznej próżni śmiertelnie chorej republiki. Musieli ze sobą nawet współpracować, by stłumić opór nieugiętych obrońców tradycyjnego porządku politycznego. Dokonawszy tego pod Filippi w roku 42, podzielili się zadaniami w państwie tak, by ich strefy wpływów się nie pokrywały. Oktawian miał się zająć uspokojeniem nastrojów na Zachodzie, a Antoniusz ekspansją na Wschodzie. Głównym zadaniem, które czekało Oktawiana, było pogodzenie sprzecznych interesów żołnierzy i obywateli. Pierwsi domagali się przywilejów i ziemi w nagrodę za służbę, drudzy sprzeciwiali się wprowadzeniu kolejnych podatków. Nierozważny krok mógł doprowadzić do tego, że jedna ze stron przejdzie do obozu któregoś z rywali.