Napięcie emocjonalne, które towarzyszy stosunkom etnicznym, powoduje pewien dyskomfort badań. Zajmujący się tą problematyką jest nader często narażony na zarzut braku bezstronności, zwłaszcza, gdy podejmuje próbę porównania zjawisk występujących w różnych państwach. Na ile ten zarzut jest uzasadniony wobec autora, oceni Czytelnik. Nie było moją intencją brać stronę którejkolwiek narodowej większości. Nie ma jednak potrzeby ukrywać, - co uważny Czytelnik i tak dostrzeże z łatwością, - że autor uznaje za społeczną wartość swobodny rozwój i przenikanie się różnych kultur. Wynika z tego jego sympatia dla wszelkiej aktywności mniejszości narodowych, zmierzającej do utrzymania własnej tożsamości, przy zachowaniu lojalności wobec państwa zamieszkania.<BR> <BR> (z Wprowadzenia)