Cóż można napisać po lekturze takiej książki? Chyba tylko cytując klasyka "ludzie ludziom zgotowali taki los". Jedno z miejsc tych kaźni znam z osobistego oglądania, czyli Lubliniec. A i Gostynin nie jest mi obcy. Mocna rzecz.
„To chyba najbardziej stabuizowana grupa ofiar” – usłyszała autorka od archiwistki, z którą rozmawiała na początku pracy nad książką. I rzeczywiście: o polskich ofiarach nazistowskiego programu „euta...