Przeczytane
Zwykłe ludzkie życie
Trup się ściele
Wstępem jest rok 1982 i zacięte walki toczące się w Libanie między Palestyńczykami, Libańczykami i Izraelczykami. I tragiczny wypadek gdy dźwiękowiec głównej bohaterki zostaje pozbawiony głowy. Brzmi drastycznie? Nie w tamtym czasie i nie w tamtym miejscu. To sprawia, że kilka stron później Ona wraca do hotelu i wpada w Jego ramiona. Bo on tego chciał, bo czuł się zafascynowany, bo nie umiał się powstrzymać. Bo ona od dawna unikała go, czując to dziwne przyciąganie do izraelskiego generała. Chce od niej wszystkiego w zamian oferując jej „w miarę bezbolesną egzystencję”.
Co dostaje czytelnik?
Opis bolesnej egzystencji do momentu kiedy spotkała tego faceta. Niemal od samego początku. Małżeństwo, rodzina, rodzice, siostra ze swoim szczęśliwym małżeństwem i dziećmi, matka obłędnie zakochana w zdradzającym ojcu, bezwzględny rządzący się kasą i seksem świat telewizji i powiązań łóżkowych.
Masa retrospekcji i odczuć. Wiele emocji bo kamera usytuowana jest cały czas na ramieniu bohaterki, ale jedno co w tym wszystkim przebija, to pewność uczucia i nadzieja na kolejny dzień z kimś ukochanym. Pośród niekochanej żony, latających bomb, porwań, wymian zakładników i zwykłego draństwa ludzi, jest coś ważnego. I choć być może proporcjonalnie jest go tutaj stosunkowo niewiele, to wychodzi się z tej książki optymistycznie i z uśmiechem na ustach. Być może i przekonaniem, że kiedyś pasmo zła się skończy i każdy dostanie to, na co zasłużył.
To nie jest książka do achów i ochów. N...