„Bestie znikąd” to zaskakująco dojrzały powieściowy debiut Amerykanina nigeryjskiego pochodzenia Uzodinmy Iweali. Książka dotyczy jednego z najbardziej dramatycznych problemów współczesnego świata – opisuje losy kilkunastoletniego mieszkańca afrykańskiej wioski, który zostaje wcielony do armii podobnych jemu nastoletnich dzieci. Bohater jest zmuszany do gwałtów, zabijania i zadawana tortur. Jednocześnie rozgrywa się w nim dramatyczna, wewnętrzna walka dobra ze złem. Jest to świetnie napisana proza, która nie pozostawia nikogo obojętnym. Iweala sprawia, iż – za sprawą swojego bohatera – patrzymy na Afrykański świat z perspektywy pierwszoosobowej narracji, oczami dziecka. I to właśnie ten głos – dziecięca relacja z dna piekła – wywiera największe wrażenie. „Bestie znikąd” prowokują do zadawania pytań o zło i jego przyczyny, o naturę władzy i okrucieństwa. Powieść Iweali wpisuje się w problematykę nastoletnich gangów poruszaną przez takie filmy jak „Miasto Boga” Ferdinanda Meirellesa, „Głosy niewinności” Louisa Mandoki, czy bestsellerową powieść Goldinga „Władca much”, lecz jej akcja przebiega w innym kontekście kulturowym, dotyka faktycznego problemu (szacuje się, iż 300 tysięcy afrykańskich dzieci walczy w lokalnych wojnach na terenie Czarnego Lądu).