Jest to klasyczny felieton: stworzony przez bystrego obserwatora-włóczęgę niechętnie dzielącego się swoją mądrością i doświadczeniem z zainteresowaną niemalże wszystkim publicznością. Tak jakby to było niestety konieczne, i tylko po to, żeby nie czuć się winnym w stosunku do obiektów swojego zainteresowania. Obiektem zainteresowania flaneura (włóczęgi) i felietonisty jest zaś wszystko. Arno Widmann jest jednym z największych felietonistów w swoim fachu. I jednym z ostatnich. Od dłuższego czasu, od ponad pietnastu lat Berlin jest dla pisarza całym światem, a cały świat jest wszędzie. Arno Widmann ma 60 lat. Marta Kilińska ma lat 25 i patrzy w zupełnie inny sposób. Marta Kilińska - fotograf - także chodziła po ulicach Berlina - również ona jest pozbawionym uprzedzeń, zbieraczem ludzi i ich historii. Swoją kolekcję portretów z ulic berlińskich nazwała Street-Fashion. Bez uprzedzeń nie oznacza jednak bez oceny. Dlatego też można się u Widmanna i Kilińskiej nauczyć bardzo wiele o Berlinie, a przy tym o świecie i jego mieszkańcach.