Zatrzasnęły się drzwi, przez które weszliśmy na dno "beczki" - ostatnia możliwość żeby wyjść... i nie jeździć po ścianie... Ale wtedy już nigdy nie będę mógł przyjść tutaj... dlatego że za każdym razem, gdy Goga Iwanow będzie w ryku i dymie startować z dołu... razem z nim z dna "beczki" będzie podnosić się mój strach...