Opinia na temat książki Banda niematerialnych szaleńców

@MariDa @MariDa · 2018-12-08 20:21:14
Zapewne każdy z Was zna kogoś, kto lubi paranormalne klimaty. Najczęściej obiektem zainteresowania są duchy, choć po bezpośrednim spotkaniu, taka fascynacja może diametralnie zniknąć… jak te wspomniane duchy. A co byście powiedzieli na zaprzyjaźnienie się z nimi? „Banda niematerialnych szaleńców” Marii Krasowskiej to książka, której warto poświęcić uwagę.

Danny ma 14 lat, tatę Amerykanina, mamę Polkę i apetyt na życie. Nigdy nie umeblował swojego pokoju i nie przekroczył progu żadnej szkoły. Dlaczego? Jego rodzice to znawcy dinozaurów, którzy najzwyczajniej w świecie żyją na walizkach… Danny automatycznie również. Ale ten chłopak ma pewien nieustający problem – nie znosi swoich guwernantek. Co rusz wymyśla, jak się ich pozbyć. I dlatego pewnego dnia usłyszał, że jedzie do Polski, do wujostwa. Główny bohater zmuszony zostaje do konfrontacji z całą gromadą kuzynek, z którymi przyjdzie mu mieszkać. Istny survival, co nie? Jakby tego było mało, pewien pirat zapragnął poznać zasady gry w Monopoly. Czy Danny wyskoczy z butów na widok pirata? Czy to jedyny duch, który dosłownie przyprawi go o gęsią skórkę?

„Wiedza to podstawa” – to główne przesłanie książki, które autorka zapragnęła wbić czytelnikowi do głowy. I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, bo nie ma chyba nic cenniejszego od informacji. Pamiętajcie zatem: „Wiedza to podstawa!”. Na czym jeszcze skupiła się autorka? Na czymś, co jest cenne i niezwykle rzadkie – mowa o przyjaźni i zaufaniu. Ten przekaz jest wyraźniejszy od posiadania wiedzy wszelakiej i daje się to odczuć na każdym kroku. Ale niestety, według mnie granice mocno się zatarły i wkradła się naiwność. Bohaterowie książki mieli wiele przygód, często czuli porażkę na karku, niemniej niektóre aspekty zostały potraktowane szalenie naiwnie. Nie ma szans, żeby w prawdziwym życiu wszystko tak prosto się układało. Tak, pamiętam, że mówię o fikcji, ale mimo wszystko łatwość w pokonywaniu kolejnych barier bardzo raziła mnie w oczy i psuła frajdę z czytania. Za dużo w tym wszystkim szczęścia.

W kwestii kreacji bohaterów, to byli oni wyraziści, ale i tu coś mi przeszkadzało, a konkretnie wujostwo Danny’ego. Tak łatwowierne, że nie potrafiłam uwierzyć. Edytą i Henrykiem można było manipulować wedle uznania, a oni jakby tego nie dostrzegali. Czy takie rzeczy dzieją się w prawdziwym życiu? Jako jedyni wydali mi się nijacy, bezbarwni i nudni. Nie zliczę, ile razy miałam ochotę potrząsnąć nimi, albo choćby się na nich wydrzeć. To drugi słaby punkt książki.

Czas na pozytywną stronę, czyli zderzenie dwóch światów – naszego i błąkających się duchów. Świetny pomysł! Maria Krasowska w przystępny i przyjemny sposób przedstawiła oba światy, które żyją obok siebie w symbiozie. Świetnie się bawiłam, czytając o perypetiach Danny’ego, który wiele w życiu widział, ale nie spodziewał się poznać aż tylu duszyczek – mniej lub bardziej znanych. Pomysł dobry i wykonanie całkiem, całkiem, całkiem. Bawiłam się przednio i z chęcią oddałam się historii. Wręcz przypomniały mi się czasy, kiedy czytało się lekkie historie, niewymagające większego zaangażowania. Od czasu do czasu takie książki są wręcz wskazane – nieważne, ile ma się lat.

„Banda niematerialnych szaleńców” Marii Krasowskiej to młodzieżówka, która czyta się sama, choć ma pewne niedociągnięcia. Jednak jeśli chcecie miło spędzić wieczór czy dwa, możecie śmiało sięgnąć po tę książkę i oddać się sprawom nie z tego świata.

I pamiętajcie… Wiedza to podstawa!
Ocena:
Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Banda niematerialnych szaleńców
2 wydania
Banda niematerialnych szaleńców
Maria Krasowska
6.8/10
Cykl: Danny Moon, tom 1

Prawdopodobnie jako jedyny na świecie masz szansę dowiedzieć się z pierwszej ręki, jak wygląda życie pozagrobowe! Nie skorzystasz z takiej okazji? Nazywam się Danny Moon, a moi rodzice są nieprzyzwo...

Komentarze

Pozostałe opinie

Danny Moon to 14-latek, który do tej pory prowadził swoje samotne życie jedząc czekoladę i grając w Monopoly. Nagle jednak trafia do Warszawy, do swojego wujostwa, miało być nudno, ale... Danny poznaj...

@karolcik@karolcik

To książka dla młodzieży i to takiej raczej średniej, ale przeczytałam z przyjemnością. :) Sympatyczni bohaterowie, wartka akcja, duchy - czyli to, co lubią tygrysy.

Zauroczyła mnie okładka, jest po prostu cudowna. Od razu zaznaczam, że nie jestem czytelniczką fantasy/grozy, więc dla mnie to był taki eksperyment czytelniczy dodam, że udany. Danny Moon, chłopak tro...

@sandrajasona@sandrajasona

Zauważyłam ostatnio, że książki dla dzieciaków i starszej młodzieży bardziej do mnie przemawiają niż "dorosłe" książki. W tych drugich przeszkadza mi często infantylny język, schematyczność, wydumana,...

© 2007 - 2024 nakanapie.pl