To nie jest typowa książka podróżnicza. Próżno w niej szukać oszałamiających opisów przyrody. Natknąć się za to można na siarczyste przekleństwa. I między innymi z tego powodu, książka nie jest przeznaczona dla młodzieży. I jeszcze z takiego, że czasem autor niebezpiecznie krąży wokół tematów związanych z seksem. Zawiera mnóstwo humoru i z pewnością może poprawić nastrój. Napisana została, nie przez rasowego podróżnika, ale człowieka, który postanowił pojechać w daleki świat na własną rękę, a któremu znudziły się wczasy typu all inclusive, zanim choć raz na nie pojechał. Z książki tej dowie się Czytelnik: Jak śmierdzą duriany w Malezji? Ile kosztuje prostytutka w Tajlandii i czy ladyboys są niebezpieczni? Jak wyglądają chińskie sraczyki w pekińskich hutongach? Czy w Mongolii na cmentarzu spod ziemi wystają trupy? Czy Laos jest nudny, a w Mekongu są piranie? Czy normalny facet może zapłakać w kambodżańskiej szkole? Jak czuje się człowiek na Syberii żegnając się z życiem? Czy betel w Birmie ma kopa? Jak smakuje skorpion w Bangkoku, a jak pies w Nanning?